środa, 13 czerwca 2012

Euro we Wschowie

Zelektryzowała mnie informacja o tym, że burmistrz mojego miasta, Krzysztof Grabka, dołączył do szerokiego grona blogerów. Zrobiło mi się naprawdę głupio, bo już dawno miałam podobny plan. Trudno, nie będąc już oryginalną, zaczynam.
         Powracając do bloga Krzysztofa Grabki... Wydaje mi się, iż nie mogło być lepszego czasu na rozpoczęcie takiej działalności. W Polsce wielkie piłkarskie święto, mimo feministycznych zapędów nie dołączę do walczących ukraińskich feministek czy Pani Kazi Szczuki, bo piłkę kocham. Mam święto i przyglądając się mieszkańcom Wschowy nie jestem osamotniona. Taka historia nie dzieje się zawsze, właściwie nam Polakom zdarza się pierwszy raz.
          Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że gra reprezentacji nie przynosi wstydu. Ten wyjątkowy czas to idealny moment do nauczenia naszych dzieci gościnności i dumy z bycia Polakiem. Byłam przekonana, że Wschowa będzie kolejnym miastem Euro, zwłaszcza, że szefem wszystkich szefów szumnie zwanego Centrum Kultury i Rekreacji jest osoba ze sportem związana od zawsze. A tu chlast po łapkach, brak telebimu, brak miejsca w którym moglibyśmy wspólnie dopingować naszą drużynę. Na ulicy spotykam znajomych z dziećmi - z braku laku zabierają dzieci do barów (sic!), bo tylko tam można kibicować. Jakieś akcje zanotowałam tylko na stronach zw.pl czy w szkołach i przedszkolach.
        Żałuję, że władze mojego miasta, na czele z burmistrzem blogerem, udają, że nic się nie dzieje. Jeżeli władze  nie są zainteresowane futbolem, to można było rozwiązać to taktycznie i ogłosić Wschowę miastem bez Euro:)
       Dzisiaj to woreczka wrzucam pierwszy powód by opuścić to miasto.
     Acha i jeszcze jedno: DO BOJU POLSKO!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz