środa, 26 września 2012

Zdrowie, kreatywność, ściema,,,


      Przed nami najważniejszy, nasz jedyny, niepowtarzalny, wschowski kongres kobiet. Organizatorkami spotkania są wschowskie radne i działaczki, które w bardzo malowniczy sposób przedstawiły nam swoje plany na konferencji prasowej. Pani  Urszula Chudak pomyślała sobie, co tam Rio czy jakaś tam Warszawa i Zielona Góra - jak kongres to tylko we Wschowie. Kongres jest jak najbardziej profesjonalny i będzie podzielony na panele dyskusyjne. Całość działań ma nas, wschowskie baby i babeczki, zaktywizować. Dobór wykładów każe jednak postawić pytanie do czego to spotkanie ma nas zmobilizować i na jakie problemy mieszkanek Wschowy jest odpowiedzią?

            Pani senator Hatka ma opowiadać o tworzonych aktach prawnych dotyczących służby zdrowia. A może wschowiankom zamiast mówić o prawie, przydałyby się informacje np. o profilaktyce raka szyjki macicy i zachęta do udziału w takich akcjach.  Mnie najbardziej przypadł do gustu panel o seksualności Polaków prowadzony przez profesora Izdebskiego. Nie wiem do czego miałby mnie on zaktywizować, ale profesor jest grzechu warty i ma wiedzę ogromną, więc nie wiadomo co z tego mogłoby wyniknąć:) Kolejny panel dość nieszczęśliwie zaprezentowany przez Panią Chudak będzie dotyczyć życia zakaukaskich kobiet. Spotkanie ma zapewne na celu pokazanie jak wspaniałe życie wiedziemy my, w porównaniu do mieszkanek Zakaukazia. Ta inicjatywa się chwali, bo jak się porównywać to widomo, lepiej w dół. Szefowa lubuskiego stowarzyszenia Baba przygotowała tak trudną tezę swojego wykładu, że Pani organizator tylko wydaje się, że będzie tu mowa o braku solidarności jajników. W końcu prezentacja kobiety sukcesu. Rozczarowanie moje było ogromne, gdyż nie będzie nią wschowianka. Pani Adela, była posłanka i rekordzista w szybownictwie, mieszkanka Leszna, będzie opowiadała o sobie i swoim zawodowym sukcesie. Smutne jest jednak to, że wśród nas nie znalazły się żadne warte zaprezentowania kobiety. Łatwiej się identyfikować z kimś, kto mieszka obok i zaczynał z tego samego miejsca z którego mogę wystartować i ja. Może wynika to z tego, że takich kobiet we Wschowie po prostu nie ma? Tu pozwolę sobie od razu zauważyć, że w dochodzeniu do celu nikt nie przebije Pani Maj, pomysłodawczyni wschowskiej Diany.

            Wszystko to Pani Urszula okrasi występem hejnalistów, który widziała we wschowskim liceum, następnie śpiewem chóru, który widziała w Bytomiu, a przyświecać kongresowi będzie motto, które usłyszała w Warszawie. W ten sposób projekcje marzeń i snów jednej pani ziszczą się na naszych oczach, a my maluczkie, będziemy - niejako z obowiązku -zmuszone do skorzystania z tego pomysłu.

Cała konferencja tak bardzo mnie zniesmaczyła, że raczej w kongresie udziału nie wezmę. Panie popełniały gafę za gafą deklarując brak politycznych konotacji by zaraz podkreślać inicjatywę lewicy. Tu do dyskusji włączył się burmistrz odkręcając słowa, chociaż właściwym wydaje się pytanie: co burmistrz na tej konferencji robił? Z jej przebiegu wynika, że Pan Grabka pilnował organizatorek i chyba słusznie, ponieważ chwilami prezentacja kongresu wchodziła na niebezpieczne tematy. Już całkowicie rozbiła mnie informacja o zaproszeniu na kongres pierwszej damy RP, bo z tego co wiem to już na odsłonięciu pomnika Diany miał we Wschowie być prezydent, a jak wyszło, wiadomo. Informacje na temat tego, o której nasza kongresmenka budzi się rano,  co ogląda w telewizji i jaki powinien być dobry mąż, były już ponad moje siły.

Jedynym światełkiem na spotkaniu była obecność Pani Renaty Chilarskiej, której pomysł na zademonstrowanie działających na terenie powiatu wschowskich organizacji wydaje mi się strzałem w dziesiątkę. Zresztą jako jedyna miała w sposób sensowny i przekonywujący coś do powiedzenia. Kongres, jaki przedstawiła, nie jest już tylko projekcją szalonej wizji i podpatrzonych pomysłów, ale skupia się na promocji tego,  co dobre we Wschowie i okolicy.

Co do potencjału intelektualnego Pani Urszuli Chudak o którym tak ładnie mówiła, wypowiadać się nie chcę, ale na jej pytanie, czy władza nie chciałaby mieć u siebie kreatywnych kobiet, zdecydowanie odpowiem. Droga Pani Urszulo! Władza jest zdominowana przez panów jak np. we Wschowie. Pani jednak martwić się o to nie musi bo zapewnienie, że ambicji politycznych się nie ma, wydaje się być wystarczające i całkowicie uspokaja pana burmistrza. Tylko po co w takim razie organizatorkom kongresu parytety?

Wschowski kongres będzie zapewne ogromnym sukcesem, w końcu frekwencja zapewniona, autobus amazonek oraz drugi z działaczkami ze Sławy, zawsze  jest zwarty i gotowy. Dla mnie ważniejsze byłoby dotarcie do tych pań oraz ich zaproszenie, które jeszcze nigdzie nie działają, a ich potencjał przepada gdzieś nad obiadem dla męża i stertą prania. Ja się nie wybieram, chociaż spotkania z profesorem Izdebskim mi żal.  Na szczęście pan burmistrz czuwa nad kongresem i nad poglądami pań organizatorek (lewaków nie pochwalamy) tak więc myślę, że i beze mnie się uda. Mimo, że nie widzę w tym spotkaniu żadnego sensu i żadnej szansy dla kobiet wschowskich, życzę powodzenia…

Acha i jeszcze jedno Pani Urszulo, niech pani tylko pamięta, bez promocji lewicowych parlamentarzystów proszę, bo pan burmistrz da po łapkach i drugiego kongresu nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz